Zdaniem Proboszcza
Nowy Rok 2011
- Saturday, 18 December 2010
Nowy Rok to kolejna okazja do złożenia życzeń wszystkim parafianom. Niech ten czas postrzegany często jako wielka niewiadoma będzie czasem jasnym i odkrytym poprzez „komunię z Bogiem” rodzącą świadomość właściwych wyborów i pewności stawianych kroków, a błogosławieństwo Boże zrodzone z wierności niech obejmuje wszystkie dziedziny waszego życia ze zdrowiem waszym i waszych rodzin.
Kapłani Parafii Św. Jadwigi
12 grudnia 2010r.
- Saturday, 11 December 2010
Jako ludzie wierzący bardzo często pozbywamy się „sacrum” czyli pewnych zachowań, postaw czy gestów mających głęboki związek z wyznawaną przez nas wiarą. Przykładowo znak krzyża czyniony przy modlitwie ograniczamy do czegoś (ruch ręki przypominający zapinanie guzika) co jest niezauważalne dla otoczenia; przyklęknięcie przed Najświętszym Sakramentem to niemal jakaś figura rodem z tańca współczesnego; pozdrowienia chrześcijańskie wyszły z użycia (dziecko wychodząc do szkoły mówi mamie „cześć” lub „pa”); obrazy religijne w domach młodych rodzin zastąpione zostają zdjęciem kota lub motocykla. I tak powoli tworzymy otoczenie, które jest również wyrazem naszej wewnętrznej pustki duchowej zastępowanej przez konsumpcję. Podobnie sprawa ma się z opłatkami, które kupujemy jako jedynie produkt a tymczasem mają one wymiar głęboko religijny. Dziecko już często nie odróżnia opłatka wigilijnego od Komunii świętej, gdyż zakupiony z mamą w sklepie opłatek jest tylko rodzajem chleba, takim samym jak w sklepie, na stole wigilijnym i podawanym w kościele jako Ciało Pańskie. Dlatego dobra tradycja nakazywała pobieranie opłatków wigilijnych, błogosławionych z kościoła, jako „sacrum”. Związana z tym świadomość znaczenia tego symbolu pozwala na głębsze, szczere i odpowiedzialne łamanie się tym szczególnym rodzajem chleba. Modlitwa wspólnoty nad tym chlebem wyraża więź wierzących z Chrystusem i miedzy sobą.
5 grudnia 2010r.
- Saturday, 04 December 2010
Znowu afera z przekleństwami w tle. Otóż pan senator nie dość, że podjął się korupcyjnych metod wyborczych to jeszcze by wzmocnić swoją argumentację jako spójników używał bardzo wulgarnych słów. Pikanterii dodaje fakt, że ów wybraniec zasiadał także w komisji etyki. Oburzenie kolegów partyjnych okazało się wielkie a nawet bardzo lewicowy poseł staną pełen oburzenia przed kamerami i oświadczył, że w głowie mu się nie mieści takie zachowanie senatora. Słuchając tego wszystkiego pomyślałem sobie o zakłamaniu polityków i udawaniu, że jest to tylko jakiś incydent. Niestety polityka jest bardzo często pozbawiona etyki. Jest to po części też wina wyborców, którzy poprzez brak rozeznania oddają głos, niestety byle komu. Politycy poprzez media, wpływają na zachowania wielu ludzi i są za to moralnie odpowiedzialni. Poseł naruszający notorycznie przepisy ruchu drogowego i kryjący się za immunitetem jest przykładem destrukcji moralnej. Przeżywamy Adwent i nie patrzmy na „ubogich polityków” lecz starajmy się by nasze zachowanie a zwłaszcza język nie przynosił nam wstydu a Dzieciątku Bożemu rumieńca.
28 listopada 2010r.
- Saturday, 27 November 2010
Ostatnio wielokrotnie słyszałem słowa „Polska jest najważniejsza”. Hasło bardzo chwytliwe, pod którym może podpisać się każde ugrupowanie polityczne jak i każdy obywatel. Wydaje mi się jednak, że ważniejsze hasła do zrealizowania to „wartości najważniejsze” i „rodzina najważniejsza”. Bez realizacji tych haseł nie będzie można realizować „Polska jest najważniejsza”. System wartości jest podstawową konstrukcją, na której opiera się społeczeństwo. Musi to być trwały system przenikający wszelkie obszary życia. Nie może być oparty jedynie na prawie gdyż bardzo szybko zostanie pokazana jego słabość. Przykład z ostatniej chwili: dopalacze już prawnie zabronione można legalnie otrzymać w automatach znajdujących się w kraju, wpłacając należność na konto firmy znajdującej się poza granicami. Jak chronić dobro młodego człowieka, kiedy osoby handlujące dopalaczami nie widzą zła wyrządzanego innym lecz jedynie osiąganie zysku i to legalnego wszelkimi sposobami. I tak można by mnożyć podobne przykłady w nieskończoność. Wartości obiektywne a więc i te, o których uczy Kościół są najważniejsze. O rodzinie zaś mówią wszyscy – rodzina jest najważniejsza. Kiedy przychodzi do mnie matka i opowiada o sytuacji swojej rodziny – mąż pracuje sezonowo, małe mieszkanko przy teściowej, z trójki dzieci jedno wymagające szczególnej opieki – której musi wystarczyć 1500 zł na miesiąc, wtedy pytam jak wygląda troska o rodzinę, o jej podstawowy byt. Sztywne przepisy w zasadzie nie pozwalają na rozszerzenie pomocy materialnej, a zmęczenie życiem powoduje apatię, wskutek czego sytuacja takich rodzin niestety ulega pogorszeniu. Może nowe władze samorządowe, będące blisko obywatela spróbują dostrzec ten wielki problem i swoim wyżej postawionym gremiom uświadomią potrzebę czujnej troski o rodzinę. Jeżeli nie będzie rodzin, dobrych i dzietnych rodzin nie będzie można mówić o Polsce, gdyż jej po prostu już nie będzie. Polska przetrwała dzięki rodzinom. Nawet po II Wojnie Światowej, z której wyszliśmy straszliwie poranieni potrafiliśmy się odrodzić, mimo biedy, dzięki licznym i dzietnym rodzinom. Adwent to czas oczekiwania na pamiątkę Największych Narodzin. Może w tym kontekście zastanówmy się w naszych rodzinach, co tak naprawdę jest najważniejsze w naszym życiu.
22 listopada 2010r.
- Sunday, 21 November 2010
Wybory są ważne i sami tego doświadczamy. Codziennie musimy podejmować wiele ważnych lub mniej ważnych decyzji. I sami wielokrotnie przekonaliśmy się jak ważną sprawą jest dobry wybór. Wtedy wszystko układa się pomyślnie, jesteśmy zadowoleni i z nadzieją patrzymy w przyszłość. Wiemy jednak, że dokonanie wyboru nie jest łatwe. Trzeba mieć dobre rozeznanie, co do sprawy, rzeczy, osoby. To rozeznanie opiera się na wiedzy, ale wszystkiego przecież nie wiemy, stąd potrzeba odniesienia się do zasad obiektywnych, norm i wartości. Wtedy możemy dokonać wszelkich wyborów w naszym życiu nawet tych najtrudniejszych. Tymczasem obserwacja życia przeciętnego katolika doprowadza do wniosku, że żyje on bardzo często według kryteriów, które w zasadzie sprowadzają się do jednego: wybieram to co łatwe, przyjemne i zmysłowe. Mimo wiedzy etycznej i przyjmowania chrześcijańskiej koncepcji człowieka katolicy zarzucają styl życia zgodny z wymogami wiary. czynią to bardzo często pod wpływem lansowanego, przede wszystkim w mediach, liberalnego stylu. Wiarę ukazuje się tam jako bardzo indywidualny wybór, którym można kierować się tylko i wyłącznie w prywatnym życiu. A co pod tym określeniem ma rozumieć przeciętny katolik? Ano to, że może je stosować tylko w czterech ścianach swojego domostwa: poza domem zaś poddaje się demokratycznym wyborom, które ustanawiają, niestety, pewien porządek etyczny, bardzo często niezgodny z prawem naturalnym i odpowiadającym mu prawem Stwórcy zapisanym w Dekalogu. I dlatego pytanie o ten istotny wybór jest bardzo istotne z punktu jasno brzmiącej deklaracji: jestem katolikiem. Wprawdzie dzisiaj mamy wybory samorządowe to jednak ja pytam o te ważniejsze od samorządowych wybory: co tak naprawdę wybieram w moim życiu?.
PS. Moje szczęście nie zależy od samorządowców to jednak w poczuciu odpowiedzialności za nasze życie społeczne dokonam w dniu dzisiejszym wyboru. Zachęcam wszystkich parafian do pójścia w moje ślady i ofiarowania tych pięciu minut dla dobra Ojczyzny.