Zdaniem Proboszcza

Najważniejsze święta w roku liturgicznym, covid minął, a czy wierni katolicy powrócą na Eucharystię? Mam wątpliwości, gdyż lenistwo duchowe weszło dzięki covidowi mocno w naszą świadomość i nadal absencję tłumaczymy lękiem. Staram się zrozumieć ten lęk, ale stawiam też pytanie o lęk przed odejściem od Boga! Ten lęk jakoś nam nie towarzyszy na co dzień, gdyż uważamy, że miłosierdzie Boże wszystko za nas załatwi. Obawiam się, że jest to złudne oczekiwanie, zaś nawrócenie oparte o Eucharystię daje pewność opartą o zapewnienie Jezusa – „kto spożywa moje ciało będzie miał życie wieczne”.

Postawy ludzkie bardzo często nas zaskakują. Ostatnio marszałek Senatu wystosował zdumiewające orędzie do Ukraińców w którym przeprasza, że Polska finansuje zbrodniczy reżim w Rosji. Aktor sponiewierał słownie rzeczniczkę Straży Granicznej i czuje się niewinny. Na rozdaniu Oskarów aktor wymierza policzek drugiemu aktorowi. Takich przykładów można by mnożyć wiele i rodzi się pytanie: skąd tyle nienawiści wzajemnej i czemu to ma służyć. Obserwując to co się dzieje w świecie polityki, kultury i w życiu społeczności można dostrzec ogromną frustrację z powodu bałaganu moralnego, podwójnej moralności, egoizmu i pychy ludzkiej. Mistrzem dla ludzi wierzących jest sam Chrystus Zbawiciel świata, który został poddany podłym poczynaniom tych, którzy wówczas piastowali najwyższe urzędy i tych, którzy mieli wpływ na ludzkie postawy.  Chrystus ogłosił ideał miłości: miłuj nawet tych, którzy źle tobie czynią i mocno to argumentuje: cóż to za miłość jeżeli miłujesz tylko tych, którzy tobie czynią dobro! Jest to bardzo trudne, ale jeżeli mamy uzdrawiać relacje międzyludzkie to musimy realizować ten właśnie ideał. Wszelkie inne rachuby są niewystarczające, co pokazuje rzeczywistość. Umowy nawet gwarantowane przez mocarstwa nic nie wartają, jeżeli są dalekie od etyki i to tej najwyższego lotu. Sądzę, że chrześcijaństwo właściwie rozumiane i stosowane może być fundamentem wszelkiej zgody; w rodzinie społecznościach lokalnych, w relacjach międzynarodowych. Niestety, ideały chrześcijańskie stoją w sprzeczności z interesami rządzących i drapieżnym kapitalizmem.

Poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi całą ludzkość a szczególnie Rosję i Ukrainę jest dramatycznym wołaniem do Boga o opamiętanie całego świata. Papież Franciszek jasno mówi o zagubieniu drogi do pokoju. Staliśmy się chorzy z chciwości, zamknęliśmy się w nacjonalistycznych interesach, pozwoliliśmy, by sparaliżowały nas obojętność i egoizm. Woleliśmy lekceważyć Boga, żyć w naszym fałszu, podsycać agresję, niszczyć życie i gromadzić broń, zapominając, że jesteśmy opiekunami naszego bliźniego i wspólnego domu, który dzielimy. Poprzez wojnę rozszarpaliśmy Ziemski ogród, grzechem zraniliśmy serce naszego Ojca, który pragnie abyśmy byli braćmi i siostrami. Staliśmy się obojętni na wszystko i wszystkich z wyjątkiem nas samych. Mocna diagnoza rzeczywistości, w której niestety nie ma miejsca dla Boga.

Wydawałoby się, że XXI wiek będzie wolny od przemocy, konfliktów gdyż ponoć mamy demokrację, konwencje, umowy, organizacje bezpieczeństwa. Tymczasem agresja Rosji na Ukrainę odsłoniła fałsz tego świata. Bezradność społeczności międzynarodowej jest przerażająca. Gwarancje, jakiekolwiek, nie mają znaczenia w dalszej perspektywie czasu. Ukraińcy uciekają a za nimi lecą rakiety niszczące wszystko, by tylko osłabić wolę ducha i zniewolić naród w imię interesów tego świata. Wszelkie tłumaczenia są kolejnymi kłamstwami, które mają uśmierzyć społeczność i nadal zezwolić na szerzenie się zła. I tutaj pytanie o zło: skąd się ono bierze? kto jest ojcem zła? jaki człowiek ulega złu? Dopóki świat nie uwierzy, ale tak na serio, Chrystusowi i Jego nauce o szatanie, to zło będzie królowało i niszczyło człowieka.

Jakże odmienny jest przekaz o wojnie w mediach rosyjskich i w mediach zachodnich. Właściwie to nie ma wojny, jest jakaś operacja przeciwko faszystom i banderowcom i zepsutemu zachodowi jak określił pewien duchowny prawosławny. Wydawałoby się, że w dzisiejszej epoce to jest niemożliwe. A jednak jesteśmy świadkami fałszywej propagandy i barbarzyństwem w białych kołnierzykach. Państwo ukraińskie okazuje się siłą, z którą nie mogą sobie poradzić najeźdźcy i prawdopodobnie, jeżeli się nie zakończy negocjacjami w najbliższym czasie to  będzie się ciągnęła długo generując ogromne zniszczenia tak materialne jak i ludzkie. Świat demokratyczny jest podzielony i nie wie jak się zachować wobec potęgi militarnej Rosji, która w tym momencie jest nieobliczalna. Tak więc nastał czas ważnych decyzji i uzmysłowienia sobie na czym należy opierać budowanie pokoju światowego.