Zdaniem Proboszcza
5 lutego 2023r.
- Saturday, 04 February 2023
Skąd się bierze wiara u człowieka? Pytanie bardzo trudne i tutaj nie można dać jakiejś jednoznacznej odpowiedzi. Zazwyczaj zalążek wiary człowiek otrzymuje w rodzinie, w jej stylu życia, pojmowania wartości czy spojrzeniu na cel życia człowieka. Dziecko patrząc na rodziców właściwie nie pyta dlaczego ma wierzyć; to jest coś normalnego tak jak wszelkie inne zachowania członków rodziny. Dopiero dorastając spostrzegamy, ze wiara potrzebuje mojego uzasadnienia. I tutaj zaczynają się trudności gdyż zazwyczaj młody człowiek odrzuca to co mu nie pasuje. Wymogi moralne wiary są dosyć duże, toteż młody człowiek bardzo chętnie ulega pokusie odrzucenia. Młodzi na pytanie dlaczego rezygnują z katechezy najczęściej odpowiadają: są zgorszeni skandalami duchownych, Kościół nie chce zaakceptować par homoseksualnych, nie podoba się im etyka seksualna, wreszcie potrzebują więcej czasu na przygotowanie do matury a religia nie jest im potrzebna. Właściwie młodzież nie potrafi odrzucić Boga, zanegować Jego istnienia czy odrzucić nieśmiertelność duszy. Natomiast doskonale odrzuca to, co jest jakimkolwiek wymogiem zwłaszcza w etyce seksualnej. Rewolucja seksualna lat sześćdziesiątych XX wieku poniosła porażkę gdyż społeczeństwa zachodnie osłabły; więzi rodzinne zanikły, demografia zatrważająco niska a liczba osób z problemami psychicznymi ciągle wzrasta. Wiara daje jasne odpowiedzi na wszelkie ludzkie bolączki pod warunkiem, że jest to wiara rozumna, wiara oparta też na pewnym zasobie wiedzy, wiara przemyślana i zaakceptowana w stylu życia. Dzisiaj nie wystarczy tylko poruszać się wśród ludzi wierzących; trzeba samemu zgłębiać wiarę dotąd dopóki nie stanie się ona moją wartością. Kościół mający depozyt wiary od Chrystusa i Apostołów ciągle naucza nas wiary w realiach dzisiejszego świata. Musimy też pamiętać i o tym, że Ewangelia czyli Dobra Nowina Chrystusa nie może być zmieniona czy tez nagięta do „potrzeb” człowiek. Jeden z biskupów niemieckich zaangażowanych w tzw. drogę synodalną mówił o konieczności towarzyszenia człowiekowi przez duszpasterzy czyli przez Kościół. Otóż Kościół ma nas prowadzić do zbawienia a nie towarzyszyć – szanowny niemiecki biskupie.
29 stycznia 2023r.
- Saturday, 28 January 2023
Ktoś mi opowiadał o amerykańskich badaniach wpływu na religijność dziecka. Otóż największy wpływ mają ojcowie – 80%, matki w 30%, zaś samo dziecko tylko w 10%. Badania są różne i nie wnikam w ich rzetelność, niemniej jednak oddają one to co wiemy z doświadczenia: mocna wiara ojca, wiara ukazywana na co dzień, twarde zasady, stają się najlepszym punktem odniesienia w kształtowaniu wiary dziecka na różnym etapie jego rozwoju. Jan Paweł II wspominał swojego ojca, którego często widział jak się modli; ten obraz dla małego Karola był częstym argumentem w kształtowaniu swojej wiary. Dzisiaj wielu bije na alarm z powodu niechęci dzieci i młodzieży do katechezy. Wrogowie Kościoła nawet wspomagają zagubioną młodzież hasłami typu „Żegnaj religio!”. To wszystko jest postrzegane jako porażka duszpasterska Kościoła. Ten problem widzę jednak zupełnie inaczej: to jest porażka procesu wychowawczego w rodzinach. Przecież wiarę otrzymuje się w rodzinie, nie w Kościele! A jeżeli tej wiary nie ma w rodzinie to również nie będzie to potrzebą dziecka. Niestety, często w rodzinach dostrzegamy rozdwojenie: matka jako tako chce dać dziecku trochę wiary ale ojciec, niby katolik wykazuje w tym zakresie całkowite lenistwo a nawet w poczuciu postępowości wyśmiewa wiarę, podważa jej zasady czym wzbudza w dziecku mnóstwo wątpliwości. Stawiam pytanie ojcom: czy przekazujesz wiarę dziecku, tak jak zobowiązałeś się wobec Boga przy swoim ślubie i przy chrzcie dziecka?
22 stycznia 2023r.
- Saturday, 21 January 2023
Gdzieś wyczytałem, że jakaś żydowska rodzina w szabat odkłada telefony komórkowe i z nich nie korzysta. Motywacja religijna ale i też zdroworozsądkowa – trzeba w rodzinie rozmawiać. Niestety smartfony zawładnęły nami do tego stopnia, że nawet korzystając z toalety nie rozstajemy się z nimi. Często widzę idące do szkoły dzieci, które są zapatrzone w ekran smartfona i nawet nie dostrzegają, że spadł mokry śnieg. W domu przy obiedzie niemal wszyscy zapatrzeni są w migający ekranik; czyż to nie jest choroba współczesności? Owszem telefon znakomicie ułatwia przekazywanie informacji, zdobywanie wiadomości, ale nigdy nie zastąpi żywego kontaktu z człowiekiem; nie przekaże emocji, mimiki, spojrzenia czy dotyku. Tego wszystkiego potrzebuje każdy człowiek, zwłaszcza młody. Powstaje pytanie: czy ja nie jestem już uzależniony od telefonu? Test jest prosty: odłóż dzisiaj telefon (poza rozmową z mieszkającymi gdzie indziej rodzicami) i porozmawiaj tak zwyczajnie z żoną, mężem, dziećmi!
15 stycznia 2023r.
- Saturday, 14 January 2023
W minionym roku sakrament małżeństwa przyjęło zaledwie 16 par, co jak na wielkość naszej parafii jest wynikiem katastrofalnym. Pytanie: czy to jest wynik lekceważenia wiary katolickiej czy może są jeszcze jakieś inne przyczyny. Trudno dać jakąś jednoznaczną odpowiedź, gdyż młodzi często nie mający sakramentalnego małżeństwa przychodzą z prośbą o chrzest dziecka. Kiedy pytam, dlaczego chcą chrzcić dziecko a sami nie mają sakramentu, wtedy pada zazwyczaj taka odpowiedź: jesteśmy wierzący i chcemy chrztu dla dziecka a co do ślubu to jeszcze nie jesteśmy gotowi. Taka postawa świadczy o braku dojrzałości, o braku odpowiedzialności za drugą osobę, wreszcie o brakach w zakresie wiedzy religijnej; sakrament przecież daje łaskę uczynkową a więc jest to pomoc Boża, o ile ją się przyjmuje, do wypełniania obowiazków wynikających z życia małżeńskiego i rodzinnego. Ponadto boją się pewnego ryzyka; a jak okaże się, że nie są dla siebie to unieważnienie małżeństwa sakramentalnego jest prawie niemożliwe. Może więc lepiej poczekać, nawet żyjąc w grzechu i lekceważeniu Bożej łaski. Taka kalkulacja niestety istnieje a później po upływie kilkunastu lat stwierdzamy: po co ślub skoro już tyle czasu przeżyliśmy bez Bożej pomocy. I tak to często wygląda, życie takich rodzin staje się coraz bardziej świeckie, wyjałowione z elementów religijnych a nowe pokolenie w nich wyrastające jest pozbawione zazwyczaj wiary w Boga. Jakiekolwiek zobowiązania wobec Boga i Kościoła nie mają żadnego praktycznego znaczenia: są wypowiadane werbalnie bo tego domaga się chociażby liturgia chrztu. Człowiek współczesny nie czuje odpowiedzialności za swoje życie przed Bogiem, gdyż Boga traktuje się jako coś, co może kiedyś się przydać lub nie; obecnie nie ma On dla mnie żadnego znaczenia. To jest dramat współczesnego człowieka, pędzącego przez życie, nie wiadomo dokąd. Dopiero kiedy przychodzi starość i powolne odchodzenie zaczynają się duchowe problemy z lękami włącznie. Małżeństwa katolickie obok więzi miłości mają za cel przekazywanie życia. Polska niby katolicka wyludnia się, gdyż upowszechnia się, nawet wśród katolików model życia dwa plus jeden lub zupełnie bez dzieci. Model prostej zastępowalności już zanikł, a rodzina wielodzietna to ewenement, na którym wielu kiwa głową z politowaniem. Małżonkowie odrzucili Boży zamysł wobec przekazywania życia i stworzyli model miłości oblubieńczej, bardzo egoistycznej, z możliwością ulgi i poszukiwaniu nowych doznań miłosnych w coraz to nowych układach. Taki styl życia odpowiada konsumpcyjnemu światu, czyli tym którzy swą wiarę złożyli jedynie w doznaniach zmysłowych.
8 stycznia 2023r.
- Sunday, 08 January 2023
Testament Benedykta XVI napisany w 2006 roku jest świadectwem wiary wielkiego człowieka. Najpierw dziękuje Bogu za dar życia, co dzisiaj nie jest tak oczywiste dla wielu katolików, którzy uważają życie za działania biologiczne rodzicieli a Bóg z tym nie ma nic wspólnego. Benedykt dziękuje też swoim rodzicom za coś co jest istotne dla ojca i matki: jasna wiara ojca i głębokie oddanie i dobroć matki. Dziękuje Bogu za prowadzenie nawet w chwilach zamętu, w których podnosił go i dawał na nowo światło swego oblicza. Wreszcie apeluje: „…trwajcie mocno w wierze! Nie dajcie się zwieść!”. Nie wiem ilu katolików zastanowi się nad tym testamentem, który nie jest ostatnią wolą prywatnego człowieka lecz świadectwem wielkiego myśliciela i człowieka wiary. Takich ludzi nam potrzeba, ale równocześnie rodzi się pytanie, czy współczesny młody człowiek potrzebuje jeszcze autorytetów? Odpowiedź jest trudna, ale doświadczenie podpowiada nam o panoszącej się wszechwiedzy młodego pokolenia, które nie potrzebuje żadnych przewodników, tym bardziej duchowych. Młodzi najlepiej wszystko wiedzą a więc i to, że Boga nie ma. Jest to smutne, gdyż w ten sposób młodzi pogrążają się w dramacie istnienia a życie staje się bezsensem.