Zdaniem Proboszcza

Kto potrafi bronić dobrego imienia św. Jana Pawła II? Pytanie, które raczej nie powinno paść w naszej Ojczyźnie. Niestety, wyprodukowano materiały medialne mające na celu zdezawuowanie tej wybitnej postaci Kościoła, Polski i całego Świata. Jaki jest cel tego działania? Można łatwo się domyśleć – osłabienie wiary przeciętnego człowieka, dla którego Jan Paweł II był autorytetem! To nie jest szukanie prawdy i sprawiedliwości, jak wielu, nawet duchownych, twierdzi. To jest przemyślane działanie, by na podstawie przypuszczeń i własnych interpretacji faktów pokazać jak Kościół jest zakłamany, jaki podły a w sumie nikomu nie potrzebny. Miał rację Kard. Wyszyński mówiąc: „Jeśli przyjdą zniszczyć Naród, zaczną od Kościoła gdyż Kościół jest siłą tego narodu”. Niszczenie naszego narodu widzimy chociażby w starciu z unijnymi urzędnikami, którym gorliwie pomagają nasi rodacy, do tego stopnia zaślepieni, że nawet nie potrafili zająć wyraźnego stanowiska w czwartkowym głosowaniu sejmowym nad uchwałą o obronie dobrego imienia Jana Pawła II. Ubolewam nad tym wydarzeniem, i nad tym jak Polacy potrafią niszczyć się wzajemnie. Niemcy nawet zbrodniarzy potrafili bronić, nie mówiąc o wielu innych potwornych grzechach a dzisiaj są wzorem sprawiedliwości, demokracji i … chęci władania innymi narodami. Przyglądnijmy się mocodawcom tychże dziennikarskich śledztw i nie dajmy się wciągnąć w ich narrację.

„Wierzę w Kościół Chrystusowy” to hasło tegorocznego roku duszpasterskiego przypominające również o „Credo” naszej wiary, w którym wyznajemy: wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół”. Często spotykam się z takim stwierdzeniem; jestem katolikiem, ale nie popieram Kościoła, bo … i tu następuje wymiana grzechów duchownych tak jakby tylko oni stanowili Kościół. Nie wymienia się grzechów osób świeckich, równie potężnych jak grzechy duchownych a może nawet jeszcze potężniejsze. Wszyscy jesteśmy grzesznikami i rozumiem oburzenie wiernych z powodu grzechu duchownego, od którego więcej się wymaga, gdyż ma być przewodnikiem w życiu wiarą. Grzech duchownego czy nawet tysiąca duchownych to nie grzech Kościoła rozumianego jako Mistyczne Ciało Chrystusa. O kondycję moralną członków Kościoła musimy dbać wszyscy i zanim wytkniemy cudzy grzech, spójrzmy na samych siebie a być może dostrzeżemy belkę w swoim oku. Ponadto nie ulegajmy wszelkim doniesieniom medialnym, które z uporem maniaka postawiły sobie za cel dyskredytację Kościoła. Przykładów jest mnóstwo, chociażby dyżurne teksty portali internetowych dotyczące Ks. Woźnickiego (chorego człowieka), wydalonego z zakonu, który w jakiejś maleńkiej grupie wiernych, jemu podobnych, wypowiada dziwaczne zdania i z tego czyni się obraz kapłana i zarazem Kościoła. Miejmy oczy i rozum, by w panującym chaosie medialnym nie zagubić siebie, gdyż każdy jest ważnym członkiem Kościoła Chrystusowego.

Rok temu zadrżeliśmy w obawie o nasze bezpieczeństwo, gdyż na Ukrainie zaczęła się totalna wojna: Rosja bombardowała cały kraj, chcąc zastraszyć Ukraińców i zmusić ich do szybkiego poddania się nowym panom. Stało się inaczej; Ukraina broni się i cierpi a świat zachodni zorientował się, że należy powstrzymać terytorialne zapędy Rosji. Istnieją obiektywne oceny tej wojny, ale dostrzegamy także rolę propagandy; 70% Rosjan uważa, że jest to słuszna wojna z nazizmem. Jak zakończyć to bratobójstwo?  Przecież obydwa narody to prawosławni chrześcijanie! My, Polacy zdaliśmy  egzamin z miłości bliźniego i pomagamy Ukrainie. Może nieraz mamy wątpliwości takie czy inne, ale pamiętajmy o tych, którzy nie uciekli, bo nie mogli. Wszelka pomoc jest im potrzebna, toteż nie stygnijmy w dzieleniu się tym co mamy.

Minął tłusty czwartek. Warszawska emerytka była bardzo oburzona cenami pączków u znanej restauratorki. Po co takie oburzenie, skoro można kupić pączki znacznie taniej a snobizm zawsze był i będzie, nawet w branży pączkowej. Jak ktoś ma ochotę kupić pączka za 25 zł czy 50 zł to niech kupuje. Ale po to ja to piszę, skoro są ważniejsze tematy niż te napędzane przez media. Tłusty czwartek to nic innego jak tradycja chrześcijańska zapowiadająca nadchodzenie ważnego okresu liturgicznego jakim jest Wielki Post. W tym okresie, kiedyś powstrzymywano się od obfitego jedzenia po to zwrócić większą a uwagę na sprawy ducha. Tak więc „tłusty czwartek” to nie banał z pączkiem w tle, lecz dzwonek przypominający o czasie pochylenia się nad własną duszą, która potrzebuje oddechu przytłoczona kilogramami pączkowych kalorii i innych bzdur serwowanych współczesnym niewolnikom. Pomyśl!  

Światowy Dzień Chorego obchodziliśmy w ostatnią sobotę. W każdej niemal parafii odbywały się stosowne nabożeństwa a w szpitalach pojawiali się dostojnicy kościelni. Właściwie czym jest ten dzień, przez wielu prawie niedostrzegany? Jan Paweł II ustanawiając taki dzień chciał zwrócić oczy całego świata na problem jakim jest choroba i starość. Pytanie po co, skoro mamy tyle szpitali, rozmaitych placówek zdrowia i ogromne osiągnięcia naukowe na polu medycyny? Patrząc medialnie to raczej problemu się nie dostrzega, ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Człowiek dopóki jest przy siłach i cieszy się  dobrym zdrowiem nie rozumie choroby i starości. Spotkanie z nimi dopiero otwiera oczy na rzeczywistość. Papież Franciszek w Orędziu na XXXI Światowy Dzień Chorego pisze: „Bracia, siostry, nigdy nie jesteśmy gotowi na chorobę. A często nawet do przyznawania się, że jesteśmy coraz starsi. Boimy się bezbronności a wszechobecna kultura rynkowa popycha nas do tego, by jej zaprzeczać. Dla kruchości nie ma miejsca. A zło wdzierając się w nasze życie i atakując nas, powala nas nieprzytomnych na ziemię. Może się więc zdarzyć, że inni nas opuszczą, albo, że wydaje nam się, iż musimy ich porzucić, aby nie czuć wobec nich ciężaru. Tak zaczyna się samotność i zatruwa nas gorzkie poczucie niesprawiedliwości, dla której nawet Niebo zdaje się zamykać”. To o czym pisze papież dostrzegamy również w naszym środowisku. Postawa wobec chorych jest miarą naszego człowieczeństwa i zarazem chrześcijaństwa. I nie możesz ze spokojnym sumieniem mówić, że nie masz czasu dla chorej matki czy ojca!