Nie tak dawno odwiedziłem przepiękną miejscowość Kamiannę koło Krynicy, znaną z pszczelarstwa. Spacerując z właścicielem zauważyłem grupę dzieci zajętą tkaniem i nieco zaskoczony takim zajęciem zapytałem: skąd są te dzieci? Z Warszawy a zajęcia wymyślają im wychowawczynie. Po pół godzinie spotykam te same dzieci w sklepiku pszczelarskim, gdzie jest wyeksponowana za szkłem ramka z plastrem miodu i pracującymi pszczołami. Dzieci miały odnaleźć pszczelą matkę i jak to w grupie bywa emocje przy tym wyrażane były dosyć głośno. Któraś z dziewczynek dosyć szybko odnalazła matkę i dzieci spokojnie opuściły sklepik. Ostatnia wyszła opiekunka, którą zapytałem; proszę pani, a gdzie się podziały smartfony? Ona uśmiechnęła się zrozumiawszy moją aluzję i odpowiedziała; dzieci mają prawdziwe wakacje, bez zbędnego towarzystwa. Pomyślałem: mądra pani i posłuszne dzieci. Czyli można.