Skąd się bierze wiara u człowieka? Pytanie bardzo trudne i tutaj nie można dać jakiejś jednoznacznej odpowiedzi. Zazwyczaj zalążek wiary człowiek otrzymuje w rodzinie, w jej stylu życia, pojmowania wartości czy spojrzeniu na cel życia człowieka. Dziecko patrząc na rodziców właściwie nie pyta dlaczego ma wierzyć; to jest coś normalnego tak jak wszelkie inne zachowania członków rodziny. Dopiero dorastając spostrzegamy, ze wiara potrzebuje mojego uzasadnienia. I tutaj zaczynają się trudności gdyż zazwyczaj młody człowiek odrzuca to co mu nie pasuje. Wymogi moralne wiary są dosyć duże, toteż młody człowiek bardzo chętnie ulega pokusie odrzucenia. Młodzi na pytanie dlaczego rezygnują z katechezy najczęściej odpowiadają: są zgorszeni skandalami duchownych,  Kościół nie chce zaakceptować par homoseksualnych, nie podoba się im etyka seksualna, wreszcie potrzebują więcej czasu na przygotowanie do matury a religia nie jest im potrzebna. Właściwie młodzież nie potrafi odrzucić Boga, zanegować Jego istnienia czy odrzucić nieśmiertelność duszy. Natomiast doskonale odrzuca to, co jest jakimkolwiek wymogiem zwłaszcza w etyce seksualnej. Rewolucja seksualna lat sześćdziesiątych XX wieku poniosła porażkę gdyż społeczeństwa zachodnie osłabły; więzi rodzinne zanikły, demografia zatrważająco niska a liczba osób z problemami psychicznymi ciągle wzrasta. Wiara daje jasne odpowiedzi na wszelkie ludzkie bolączki pod warunkiem, że jest to wiara rozumna, wiara oparta też na pewnym zasobie wiedzy, wiara przemyślana i zaakceptowana w stylu życia. Dzisiaj nie wystarczy tylko poruszać się wśród ludzi wierzących; trzeba samemu zgłębiać wiarę dotąd dopóki nie stanie się ona moją wartością. Kościół mający depozyt wiary od Chrystusa i Apostołów ciągle naucza nas wiary w realiach dzisiejszego świata. Musimy też pamiętać i o tym, że Ewangelia czyli Dobra Nowina Chrystusa nie może być zmieniona czy tez nagięta do „potrzeb” człowiek. Jeden z biskupów niemieckich zaangażowanych w tzw. drogę synodalną mówił o konieczności towarzyszenia człowiekowi przez duszpasterzy czyli przez Kościół. Otóż Kościół ma nas prowadzić do zbawienia a nie towarzyszyć – szanowny niemiecki biskupie.