Tęsknię za czasami, kiedy idąc mszę niedzielną ubierało się elegancko i stosownie. Dzisiaj mamy dowolność i to w najgorszym guście: byle jakie ubranie i obuwie, często brudne i znoszone oraz niestosowne dla miejsca świętego. Na wesela potrafimy założyć garnitur mimo upału a na spotkanie z Bogiem zakładamy krótkie spodenki, klapki i T-schirt. Strój świadczy o mojej wierze i szacunku dla miejsca modlitwy. Kiedy wybierasz się na Eucharystie pomyśl o stroju tak duszy jak i twojego pięknego ciała.