Pierwsza Komunia Święta dzieci coraz częściej wywołuje u mnie mieszane uczucia. Pamiętam lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku, kiedy ta uroczystość była najważniejszym wydarzeniem roku w życiu parafii. Zaangażowanie dzieci i rodziców w przygotowanie siebie do tego wydarzenia widoczne było przez cały rok poprzedzający Pierwsza Komunię Świętą. Sam dzień był przeżyciem, tak jakby sam Pan Jezus zapukał do drzwi każdego domu. Dzieci wiedziały, że Jezus jest najważniejszy i zaraz po uroczystym obiedzie przybywały do kościoła na nabożeństwo majowe. Rodzina tworzyła atmosferę szczególnie religijną w tym dniu, stąd dziecko od pierwszego momentu wiedziało o ważności tego wydarzenie i o obecności Pana Jezusa w Komunii Świętej. Po trzydziestu kilku latach jak wiele się zmieniło. Są rodziny, a więc i dzieci,  dla których to wydarzenie jest rzeczywiście głębokim przeżyciem religijnym. Niestety jest też wiele rodzin traktujących ten dzień jako okazję do spotkania towarzyskiego bez najmniejszego odniesienia do treści religijnych. Neopogaństwo zawitało do naszych rodzin przejawiające się nie w duchu spotkania dziecka z Bogiem, ale w duchu materializmu i pustego imprezowania. Przyjęcie restauracyjne i wartość prezentów stanowią w wielu rodzinach główny temat przygotowań a biedne dziecko nie ma nawet czasu na zapytanie tatusia – jak Pan Jezus zamieszka w moim sercu? Może to i lepiej, bo ten tatuś już nie umie odpowiedzieć na tak proste i potrzebne zapytanie swojego dziecka! Może lepiej będzie jeżeli powiesz swojemu dziecku prawdę o swojej wierze!