Myśli na niedzielę

Czy potrafimy być doskonali? Czy potrafimy naśladować Boga lub postępować jak Jezus, który zawołał z Krzyża: „Ojcze, przebacz im” ? Zadanie to jest bardzo trudne, ale nie zmienia faktu, że taki jest ideał i cel.

Człowiek na ogół nie myśli o sądzie ostatecznym. Żyjemy beztroscy, nieświadomi  tego, co nas czeka, zachowujemy się jak głupcy. Tylko głupiec może przypuszczać iż wyeliminował śmierć tylko dlatego, że wyeliminował wszystkie myśli o niej lud że sąd nie odbędzie się, ponieważ on o nim nie myśli.

Trzeba stale, dzień po dniu dbać o to, by nie zgasło światło zapalone dla nas na Chrzcie Świętym. A jeśliby zgasło, to należy je rozpalić na nowo od wielkiego płomienia jakim jest Chrystus. Najlepszą ku temu okazja jest Eucharystia; ona co tydzień odnawia w nas cud Chrztu Świętego i rozpala w nas Boże światło.

Konfrontacja dzisiejszej Ewangelii z rzeczywistością jest często bolesna, prowokuje pytania i tworzy trudne do rozwiązania problemy, z którymi chrześcijanin musi się borykać. Zaufaj Panu, nawet kiedy tobie urągają, gdyż to Pan zwyciężył świat.

Niewierzący świat rzuca nam wyzwanie, czy potrafimy być radośni i czy będziemy umieli uczynić innych radosnymi. Radość powinna rozkwitać wszędzie tam, gdzie głoszona jest Ewangelia, nawet gdyby to miała być radość w ucisku. Radość jest oznaką, że w chrześcijaninie mieszka Duch Święty. Czy tak jest u ciebie?