Myśli na niedzielę

Ewangelia mówi o królestwie Bożym trzy rzeczy. Po pierwsze, że jest bliskie a nawet, że jest pośród nas; po drugie iż musi dopiero przyjść; po trzecie musimy szukać go w nas. Trudna prawda do przyjęcia, ale możliwa jeżeli ufamy Chrystusowi.

Przemija postać tego świata – taką konkluzję z Ewangelii wyciągnął już św. Paweł Apostoł. Życie ucznia Jezusowego na świecie nabiera nowego wymiaru, staje się oczekiwaniem, a tym samym czuwaniem; jest życiem pielgrzymów, nie zaś ludzi osiadłych.

Jeżeli wahamy się przyjąć wiarę w zmartwychwstanie to nie dlatego, że wydaje się nam absurdalna, ale ponieważ wydaje się nam zbyt piękna aby była zgodna z najskrytszym pragnieniem naszego serca.

Iluż ludzi marnuje życie gorączkowo poszukując własnej chwały. Po pieniądzach jest ona być może najbardziej na świecie czczonym bożkiem. Ale jest to bóg fałszywy i kłamliwy, jest bożkiem z gliny rozsypującym się przy pierwszym uderzeniu, a każdym razie przy uderzeniu śmierci.

Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić. Tymi dwoma ludźmi jesteśmy my, oboma równocześnie. Jako celnik jesteśmy rzeczywiście grzesznikami, jako faryzeusz zaś uważamy się za sprawiedliwych. Jak mamy postąpić po wysłuchaniu dzisiejszego Słowa Bożego? Zdobądźmy się na akt szczerej i prawdziwej oceny siebie, nie kogo innego, tylko siebie.