Myśli na niedzielę

My, chrześcijanie, jesteśmy sprzymierzeńcami Boga nie przeciwko innym ludziom, ale na ich korzyść, by przyprowadzić wszystkich do zbawienia. „Niech więc uważają nas  ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy tajemnic Bożych” – pisał św. Paweł.

Scena z dzisiejszej Ewangelii powtarza się i w naszej wspólnocie. Jezus siedzi przy stole z nami, którzy jesteśmy grzeszni, jak to uczynił w domu Zacheusza. Dal nam swoje słowo życia, a teraz łamie dla nas swój chleb; chleb, który daje nam jest Jego ciałem wydanym za nas.

Trójca jest tajemnicą „dla nas”, dla naszego zbawienia i jest tajemnicą współistnienia. Ojciec, Syn i Duch Święty wspólnie schodzą ku człowiekowi, dostosowują się do jego niewielkich rozmiarów, do jego malago kroku, aby zamieszkać z nami.

Kościół, który wyszedł z Wieczernika, ciągle jest kuszony, aby wszedł tam z powrotem i ponownie odgrodził się od świata. Zwłaszcza teraz, gdy na zewnątrz wieje wiatr sprzeciwu, wyraźnie widać oznaki strachu u chrześcijan. Bądźmy świadomi działania Ducha Świętego i nie bójmy się świata lecz otwierajmy się na niego i przemieniajmy go mocą Ducha Świętego.

Wniebowstąpienie jest nie tyle świętem odejścia Chrystusa z tego świata, ile świętem Jego obecności wśród nas. „Nasz Pana nie opuścił niebios, gdy stamtąd przyszedł do nas; nie opuścił też i  nas, kiedy znowu wstąpił do niebios. Cierpi jednak na ziemi, ilekroć my, Jego członki, doznajemy utrapień. On sam daje tego dowód, gdy woła z niebios: Szawla, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz?” – tak rozumiał to św. Augustyn.