Święta Wielkanocne już za nami i można dokonać pewnego podsumowania naszej religijności. Ograniczenia spowodowały minimalny udział wiernych w liturgii Wielkiego Tygodnia. Bardzo wiele osób włączało się w transmisje internetowe, by móc jakoś religijnie przeżyć ten czas. Z mojego doświadczenia wynika, że były to przede wszystkim osoby traktujące bardzo konsekwentnie swoją wiarę. Rekolekcje wielkopostne cieszyły się umiarkowanym zainteresowaniem. Oczywiście w kościele była garstka słuchaczy, ale zdecydowanie zbyt mało korzystało z transmisji internetowej. Przykładowo: konferencja wieczorna w sobotę przyciągnęła do internetu nieco ponad 100 osób ale już w konferencji dla rodziców w kościele pozostało 5 osób a przed monitorami około 40 osób. Natomiast niedziela cieszyła się znacznie większą frekwencją. Młodzież raczej nie zauważyła rekolekcji parafialnych; być może wybierała jakieś inne rekolekcje znajdujące się w sieci. Katecheci tak w szkole podstawowej jak i w średniej przygotowywali i udostępniali materiały rekolekcyjne. Ile osób z nich skorzystało to jedynie Pan Bóg wie. Zatrzymałem się nieco przy statystyce rekolekcyjnej ponieważ jest to tradycyjna lecz wypróbowana forma refleksji wierzącego nad sobą. Prawo Kanoniczne nakłada na proboszcza obowiązek zorganizowania rekolekcji. Można powiedzieć, że dzisiaj w dobie tak rozległej komunikacji i dostępu do różnych treści forma słuchanych rekolekcji już się przeżyła. Nic mylniejszego, ponieważ człowiek potrzebuje w każdej dziedzinie świadectwa kogoś bardziej doświadczonego, zorientowanego. Chrystus mógł „wlać” swoją naukę w umysły tych, którzy gromadzili się wokół Niego, ale On im głosił, słowem żywym, zrozumiałym i pełnym mocy. Tego potrzebuje człowiek. Nawet gwiazdeczka muzyki pop potrzebuje potwierdzenia, że jako tako śpiewa i że swoim talencikiem może próbować zawojować rynek muzyczny. Wiara domaga się ciągłego ożywiania: możemy to czynić samodzielne, ale łatwiejsze i pewniejsze jest zasłuchanie w głos Kościoła. Słuchajmy Kościoła a nie tylko tego co mówią złego o niektórych grzesznikach w Kościele. Kościół jednak jest święty!
Zmartwychwstanie Jezusa nie odbyło się tylko tak jak sobie je wyobrażamy: nie polegało na odwaleniu kamienia, na wyjściu i unoszeniu się w powietrzu ze zwycięskim sztandarem tak jak to ukazują artyści. Wyjaśnienia trzeba szukać w Duchu: Duch Święty wszedł w martwe ciało Jezusa, ożywił je i przeniósł do swego świata, który jest jednocześnie światem Boga.
Nie wystarczy stwierdzić faktu historycznego, trzeba jeszcze „widzieć” Zmartwychwstałego, a tego nie może zapewnić historia lecz jedynie wiara. W Ewangeliach nie wszyscy widzą Zmartwychwstałego, jedynie ci którym On sam pozwala się rozpoznać.
Od nas zależy do kogo będziemy chcieli się upodobnić w historii męki Chrystusa: czy do Cyrenejczyka, który idzie by wspólnie nieść ciężar krzyża, czy do płaczących niewiast czy setnika lub do Maryi stojącej milcząco pod krzyżem. A może będziemy tymi, którzy jedynie przypatrywali się z daleka.
Copyright © 2021 Parafia Św. Jadwigi w Dębicy